Baśń japońska
Brzoskwiniowy chłopiec
Dawno temu w Japonii mieszkała stara kobieta. Każdego dnia szła do rzeki, aby prać swoje ubrania. Każdego też dnia marzyła o tym, aby mieć dziecko, które mogłaby kochać. Pewnego dnia kobieta zobaczyła płynącą po rzece ogromną brzoskiwnię. Wyłowiła ją i zabrała do domu.
"Będę miała ucztę na kolację" pomyślała. Kiedy przecieła brzoskwinię w miejscu pestki zobaczyła małego chłopca. Kobieta natychmiast wyjęła go i przytuliła.
"Jesteś moim małym brzoskwiniowym chłopcem". powiedziała. "Nazwę cię Momotaro i będę dla ciebie matką".
Momotaro Brzoskwiniowy Chłopiec rósł zdrowy i szczęśliwy. Jego matka karmiła go samymi dobrymi rzeczami. Jednak Momotaro najbardziej lubił jeść ciasto zrobione z kaszy jaglanej i ryżu z pola rosnącego przy ich domku.
"Jedno z tych ciasteczek da ci siłę dziesięciu mężczyzn" mówiła do niego jego mama. Momotaro po zjedzeniu jednego mógł rozciągnąć ramiona, podnieść swoją mamę i zawirować z nią w powietrzu.
Pewnego dnia trzy ogry zamieszkały na wyspie, na rzece. Były starsznie nieznośne, kradły zwłaszcza skarby z wiosek i miast całej Japonii. Zbudowały ogromny czarny fort na wyspie, gdzie trzymały wszystkie skradzione skarby.
Był tam szkarłatny ogr z krwistymi oczami, fioletowy ogr z długim językiem i ogromny żółty ogr z spiczastymi złotymi zębami.
Ogry wkrótce zjadły całe jedzenie na wyspie. Z daleka dostrzegły wioskę, w której żył Momotaro i jego matka. Mogły zobaczyć dojrzałe owoce na drzewach i zielone pastwiska.
Pewnego dnia ogry zdecydowały przekroczyć rzekę. Zebrały wszystkie owoce z drzew i ukradły całe ziarno z pól. Ukradły wszystko co tylko mogły.
Wkrótce w wiosce zapanował głod. W domu Momotaro jego matka upiekła ostatnie ciastka dające siłę.
"Nie ma już więcej ziarna" powiedziała smutno. "Co my zrobimy?"
"To sa najlepsze ciastka jakie upiekłaś" powiedział Momotaro. "Zabiorę je z sobą, kiedy pójdę walczyć z ogrami".
Jego mama zrobiła dla niego zbroję.
"Momotaro, Mały Brzoskwiniowy Chłopcze, jesteś najsilniejszym wojownikiem w całej Japonii" powiedziała do niego z dumą. Momotaro odszedł niosąc z sobą ciastka swojej mamy.
Momotaro doszedł do końca wioski, gdzie spotkał psa.
"Momotaro, Mały Brzoskwiniowy Chłopcze" zaszczekał pies "Dokąd idziesz?"
"Idę na wyspę" powiedział Momotaro "walczyć z ogrami".
"Jeśli dasz mi jedno z ciastek twojej mamy, pójdę z tobą" zaszczekał pies.
Momotaro uśmiechnął się "Jeśli zjesz jedno, to będziesz tak silny jak dziesięciu mężczyzn. Tak mówi moja mama."
W drodze do rzeki Momotaro spotkał małpkę.
"Proszę, daj mi jedno z ciastek twojej mamy" małpka poprosiła.
"A czy pójdziesz ze mną walczyć z ogrami?" zapytał Momotaro.
"Ha! Ogry nie są groźne dla mnie!" powiedziała małpka. "Słyszałam, że ciastka twojej mamy dają siłę dziesięciu mężczyzn".
Kiedy przybyli do rzeki, wszystkie łodzie były przycumowane do brzegu. Żaden z rybaków nie wypływał na łowy gdy ogry były blisko. Momotaro, pies i małpka wskoczyli na pokład i odbili od brzegu.
W połowie drogi na wyspę dołączył do nich żuraw.
"Momotaro, Mały Brzoskwiniowy Chłopiec!" zawołał żuraw. "Dokąd płyniesz?"
"Na wyspę" powiedział Momotaro, "Aby walczyć z ogrami".
"Daj mi jedno z ciastek twojej mamy, a zostanę z tobą" powiedział żuraw.
Kiedy przybyli do fortu wysoka brama była zamknięta. Momotaro zastukał w nią.
"Kto czyni taki hałas?" zaryczał szkarłatny ogr.
"Momotaro, Japoński Najsilnijeszy Wojownik!" odpowiedział Momotaro.
"Momotaro? Brzoskwiniowy Chłopiec?" szydził z niego ogr.
"Ja wezmę klucze" zakrzyczał żuraw.
Rozpiął swoje ogromne skrzydła i przefrunął na drugą stronę. Ciężkie klucze wisiały na ogromnym żelaznym haku. Jednak po zjedzeniu ciastka żuraw bez trudu podniósł je i rzucił u stóp Momotaro. Chłopiec podniósł klucze i otworzył bramę. Stanął przed szkarłatnym ogrem, który miał krwawe spojrzenie. Momotaro pomachał swoją flagą.
"Jestem Momotaro, Japoński Najsilniejszy Wojownik" zakrzyczał. "I przyszedłem walczyć z wami".
"Chyba sobie żartujesz!" zaśmiał się szkarłatny ogr. "Patrzcie" zawołał do swoich braci. "Chodźcie i zobaczcie kogo tu mamy!"
"Kto to jest ten mały brzoskwioniowy chłopiec?" zachichotał fioletowy ogr.
Żółty ogr zadzwonił swoimi złotymi zębami. "Nie jest on zbyt duży" zażartował "ale może smakuje dobrze".
Żółty ogr rzucił się na Momotaro, ale pies ugryzł go w nogi. Wtedy małpka wskoczyła na jego grzbiet i uderzyła go po ramionach.
Fioletowy ogr zakręcił swój język wokól szyi Momotaro, ale żuraw podleciał do niego i uderzył go w oko.
"Więc przyprowadziłeś swoich przyjaciół do walki" szydził z niego szkarłatny ogr. "Czy nie potrafisz sam wygrać tej bitwy?"
Wtedy właśnie Momotaro zjadł resztę ciastek, które zrobiła jego mama...
Po wielu godzinach walki ogry poddały się.
"Jesteś dla nas zbyt silny" jęczały. "Ale prosimy nie zabijaj nas".
"Jeśli obiecacie odejść stąd" powiedział Momotaro "i nie sprawicie więcej żadnych kłopotów wtedy zostawię was przy życiu".
"Obiecujemy" wyszeptały ogry i rozpłynęły się w chmurze dymu.
Momotaro poszedł do fortu, aby znaleźć jedzenie, które ogry skradły w wiosce. W środku było pełno skarbów. Załadował wszystko na łódź - złoto, srebro, rubiny i diamenty. Wioska Momotoro stała się od tej pory bogata.
Od tej chwili rybacy mogli łowić ryby, drzewa brzoskwiniowe kwitły a dzieci bawiły się na piknikach, na wyspie.
Pies zamieszkał wraz z Momotaro i jego mamą, a małpka korzystała zawsze z owoców z ich sadu.
"Ja muszę odlecieć" powiedział żuraw. "Powrócę na wiosnę po więcej ciastek twojej mamy".
Momotaro został sławny w całej Japonii, tak jak ciastka jego mamy. Nawet cesarz usłyszał historię o Momotaro i jego walce z ogrami. Kiedy Momotaro dorósł ożenił się z cesarską córką - ale to już inna historia.
"Peach boy" by Enid Richemont and Andy Catling.
#baśń#japonia#brzoskwinia#chłopiec#walka#wojownik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz