Bajka japońska
Susanowo i ośmiogłowy wąż
Susanowo był synem wielkiego boga Izanagi. Był on bogiem burzy i był on jak burza: ciemny, wściekły i często kłocił się z innym bogami. Nazywany był Porywczym Mężem, ponieważ często czynił pochopne i brutalne rzeczy zanim zdążył pomyśleć.
Jego złe zachowanie tak rozłościło boga Izanagi, że zrzucił swego syna z niebios. Kiedy Susanowo usłyszał co się stało postanowił odwiedzić swoją siostrę, Amaterasu, boginię słońca. Zanim opuścił niebo chciał się z nią pożegnać. Jednak ona nie wierzyła powodom jego przybycia, obawiała się, że zechce odebrać jej władzę na niebie. Przygotowała nawet armię by walczyć z nim, gdyby była taka możliwość. Kiedy Susanowo zobaczył ją stojącą w całej zbroi przed armią wybuchnął śmiechem.
"Nie przyszedłem tutaj walczyć" powiedział. "Amaterasu, nasz ojciec Izanagi wygnał mnie z niebios i chciałem tylko się z tobą pożegnać zanim wyjadę".
Jeśli przychodził w pokoju Amaterasu zaprosiła go, by został na chwilę. Wizyta jego jednak nie była sukcesem, ponieważ jego zachowanie stało się gorsze niż zazwyczaj. Niszczył pola ryżowe wypełnione rowami irygacyjnymi i wypełnił błotem pałac swojej siostry. Na początku Amaterasu przymykała oczu, ale kiedy kilku jej służacych poniosło rany nie mogła już tego ścierpieć. Zamknęła się w jaskini i nie chciała wyjść dopóki Susanowo nie opuści jej pałącu.
Oczywiście bez słońca dzień i noc przestały istnieć. Wszędzie zapanowała ciemność. Wszyscy bogowie próbowali wyciągnąć boginię z jaskini, ale z niepowodzeniem. Jedynie kiedy wydano rozkaz, aby Susonowo opuścił królestwo niebios i przeniósł się na ziemię bogini wyszła z jaskini.
Kiedy Susanowo przybył na ziemię znalazł się z kraju Izumo, niedaleko ujścia wielkiej rzeki Hi. Kiedy siedział nad brzegiem rzeki zastanawiając się co teraz robić, zobaczył parę pałeczek do jedzenia w wodzie.
"Jeśli są tu pałeczki to muszą tu niedaleko żyć ludzie" pomyślał. Był bardzo ciekawy jakie żyją tu stworzenia, więc poszedł wzdłuż rzeki. Szedł tak przez długi czas nikogo nie napotykając. Kraj wyglądał na wyludniony.
Susanowo szedł tak prawie cały dzień, kiedy nagle usłyszał jak ktoś płacze. Pośpieszył za zakręt rzeki i zobaczył troje ludzi: starego mężczyznę, jego żonę i piękną młodą kobietę. Wszsycy oni płakali tak, jakby im serce miało pęknąć.
"Co się stało?" zapytał Susanowo. "Czy macie jakieś kłopoty? Może ja mógłbym wam pomóc?"
Stary mężczyzna ukłonił się i powiedział przez łzy. "Jutro moja córka musi umrzeć. Musisz być obcym w tym kraju, skoro nie słyszałeś o straszliwym ośmiogłowym smoku. Przez osiem lat żyjemy w strachu i przerażeniu. Miałem dziewięć córek, ale została mi tylko ta jedna. Osiem moich córek zostało poświęconych tej strasznej bestii, a teraz przyszedł czas i na ostatnią, która zostanie zjedzona jutro".
"Dlaczego zostajecie w tym miejscu?" Susanowo zapytał. "Macie mnóstwo czasu, by uciec zanim nastanie jutrzejszy poranek. Najlepszym sposobem będzie odejść tam, gdzie potwór nie będzie was mógł znaleźć"
"Jesteśmy duchami ziemi mój panie" stary mężczzyna odpowiedział. "To miejsce należy do nas. Nie możemy się z niego ruszyć".
"Więc dlaczego nie zabijecie potwora?"
"Gdybyśmy tylko mogli, ale jest to niemożliwe" wyjaśniła stara kobieta. "Potwór ma osiem głów. Nawet jeśli odważna osoba ściełaby jedną głowę, pozostałe siedem rozszarpałyby go na kawałki".
Susanowo popatrzył na córkę duchów ziemi i zobaczył, że była bardzo piękna.
"Jeśli uwolnię kraj od ośmiogłowego smoka, czy dostanę rekę waszej córki i bedę mógł się z nią ożenić?" zapytał.
Rodzice dziewczyny zgodnie przytaknęli. "Ale jak chcesz zabić potwora?" zapytali.
Po raz pierwszy Susanowo, Porywczy Mąż, pomyślał zanim zaczął działać.
"Zetnijcie wiązki wysokiego bambusa i zróbcie z niego płot" powiedział.
Ziemskie duchy zrobiły co powiedział. Wtedy Susanowo wziął miecz i wyciął osiem dziur w płocie.
"Połóżcie stół przy każdym otworze" rozkazał. "Na każdym stole połóżcie dużą miskę i napełnijcie je sake.
Sake jest to mocny napój ze sfermentowanego ryżu.
"Teraz idźcie do domu, ponieważ już niedługo noc" powiedział do duchów ziemi. "Śpijcie dobrze a o świcie przyniosę wam zabitego węża".
"Ale gdzie ty zostaniesz? Wąż rozerwie cię na kawałki" powiedziała córka duchów ziemi.
Susanowo wyciągnął miecz. "Ja poczekam tu za płotem".
Potem położył się i zasnął ze swoim mieczem u boku. Tuż przed świtem obudził się i czekał cichutko. Nie musiał czekać zbyt długo. Kiedy pierwsze promienie wynurzyły się zza gór ogromny wąż pojawił się. Był nawet straszniejszy niż opowiadania starego człowieka. Miał osiem głów, a jego oczy były jak płonące węgle. Miał również osiem ogonów, którę poruszały się z ogromną siłą. Jego ciało pokryte było śmierdzącym mchem i porostami. Kiedy szedł Susanowo zobaczył płomienie wychodzące z jego ośmiu paszczy.
Ohydne stworzenie zatrzymało się przy płocie. Osiem głów poruszało się powoli pokazując swoje ostre zęby. Bestia zaczęła węszyć w powietrzu. Powoli jedna po drugiej brzydkie głowy znajdywały dziury w płocie. Wąchały nad miseczkami sake i zaczęły pić aż każda kropla zniknęła z miseczek. Wkrótce silny napój dał spodziewany efekt i każda z ośmiu głów zasnęła.
Susanowo wyszedł z ukrycia i obciął jedną po drugiej głowy potwora. Potem pociął je na kawałki, aż rzeka Hi nie stała się czerwona. Pociął też całe ciało aż natrafił na coś twardego. Z wnetrza potwora dobył owinięty w białe płótno miecz. Miał on bardzo dziwną nazwę. Nazywał się "Ten który podbija trawę".
Trzy duchy ziemi były zdziwione i zachwycone tym, że potwór zginął. Stary mężczyzna z przyjemnością oddał rękę córki, tak jak obiecał. Młoda dziewczyna była bardzo szczęśliwa, że Susanowo ocalił jej życie.
Susanowo zbudował ogromny pałac zwany Suga i ożenił się z córką ducha ziemi. Żyli razem bardzo szczęśliwie. Mieli ogromną rodzinę, ale najsłynniejszy z ich dzieci był najstarszy syn, Okuninushi. Został słynnym herosem i to jemu Susanowo oddał wielki miecz "Ten który podbija trawę". Dokonał on dzięki niemu wielu bohaterskich czynów.
"Susanowo and the eight-headed Serpent" from "Folk tales of Japan"Sheila Hatherley
#bajka#japonia#susanowo#rycerz#osiem#głowy#wąż
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz