piątek, 26 stycznia 2024

Baśń Indian Ameryki Północnej

Duch zimowy i jego gość



Stary mężczyzna siedział samotnie na pniu przy zamarzniętym strumieniu. Była zima i jego ogień prawie już wygasł. Wyglądał na bardzo starego i opuszczonego. Jego włosy były białe z powodu wieku i  czuł łamanie w każdej kości. Dzień po dniu mijały mu w samotności i nie słyszał nic innego prócz dźwięku nawałnicy, która dosypywała nowy śnieg.

Pewnego dnia, kiedy ogień dogasał przystojny, młody mężczyzna przybył i wszedł do jego mieszkania. Jego policzki były czerwone od krwi młodości, jego oczy świeciły życiem, a jego uśmiech grał na jego ustach. Jego czoło zdobił wieniec ze świeżej trawy, a w swojej ręce trzymał bukiet świeżych kwiatów.

"Oh! Mój synu" powiedział stary mężczyzna. "Jak jestem szczęśliwy, że jesteś. Wejdź proszę. Wejdź i powiedz mi swoje przygody, w jakich obcych lądach przebywałeś. Pozwól, że spędzimy ten wieczór razem. Opowiem Ci o moich dziełach i czynach, oraz o tym co dokonałem. Powinieneś mi również opowiedzieć o swoich".

Wyciągnął ze swojego woreczka ciekawie wyglądającą antyczną fajkę, napełnił ją tytoniem pomieszanym z aromatycznymi suszonymi liśćmi i podał ją młodemu mężczyznie. 

"Oczyszczę mój oddech" powiedział stary człowiek "i strumień będzie nadal zamarznięty. Woda zostanie sztywna i twarda jak kamień".

"Odetchnę" powiedział młody mężczyzna " i kwiaty zakwitną na całej równinie".

"Potrząsnę moimi włosami" odpowiedział stary mężczyzna " i śnieg pokryje caly kraj. Liście spadają z drzew na moją komendę a mój oddech wywieje je daleko. Ptaki podniosą się z wód i odlecą w dalekie kraje. Zwierzęta ukryją się przed moim wzrokiem, a ziemia stanie się twarda jak krzemień".

"Potrząsnę moimi bransoletkami" z radością mówił młody mężczyzna "  i ciepły deszczyk spadnie z nieba. Rośliny zaczną wyciągać swoje głowy z ziemi, jak oczy dzieci będą błyszczeć z zachwytu. Mój głos zawezwie ptaki. Ciepło mojego oddechu uwolni strumienie. Muzyka napełni gaje i cała natura powita mnie z radością".

W tym momencie słońce zaczęło wschodzić. Miłe ciepło rozlało się po ziemi. Język starego człowieka zamilkł. Rudzik i drozd zaczęly śpiewać pieśń na szczycie pnia. Strumień zaczął szemrzeć przy drzwiach i  rozciągał się zapach rosnących ziół i kwiatów.

Światło dzienne odkryło charakter młodego mężczyzny. Spotkał się tu z starym lodowym Duchem Zimy, Peboan. Strumień zaczął topnieć z oczów starego mężczyzny. Kiedy słońce wznosiło się wyżej i wyżej topił wszystko dookoła. Nic nie przypominało już miejsca z ogniskiem, na którym wyrósł mały biały kwiat. Seegwun Duch Wiosny włożył go do swojego wieńca jako pierwsze trofeum z Północy.

"The winter spirit and his visitor"from  "Folktales of the North American Indian" 

#baśń'indianie#amerykapółnocna#zima#duch#wiosna#gość


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bajka rosyjska Dziadek Mróz W dalekim kraju, gdzieś w Rosji, mieszkała macocha, która miała pasierbicę oraz własną córkę. Jej córka była j...