piątek, 19 lipca 2024

Bajka z Peru

Żaba i kondor



Wysoko w Andach, górach w Peru mieszkała żaba w zimnym strumieniu. Żaba ta urodziła się z prawą nogą krótszą niż lewa. 

"Gdybym tylko miała dwie dobre nogi, tak jak moje siosty i bracia" mówiła zawsze, gdy patrzyła na swe odbicie w wodzie. 

Niedaleko żaby mieszkała smutna jak i ona dziewczyna, która żyła w jaskini sępa wysoko w górach. Była ona więźnieniem w tej jaskini. Kiedyś była pasterką i wiodła szczęśliwe życie w wiosce, gdy pewnego dnia ogromny kondor z potężnymi skrzydłami porwał ją i przywiódł do swojego gniazda nad skalistym urwiskiem.

Każdego dnia musiała ciężko pracować. Kondor przynosił swoje ofiary, przede wszystkim lamy i kazał jej wyrabiać skóry na dywany do jaskini i koce. Musiała również przygotowywać mu smaczne potrawy. Nie mogła opuszczać jaskini, nawet na moment, gdyż kondor mógł ją zobaczyć z wysoka i znów ją porwać. Kto wie co mógłby jej zrobić?

Czasami mała żaba obserwowała kondora, który fruwał wysoko w powietrzu i łapał swoje ofiary. Żaba podziwiała wręcz kondora. Zwłaszcza jego potężne skrzydła i jego ogromny rozmiar, najpiękniej wyglądał gdy latał w powietrzu. Pewnego razu żaba zdecydowała się wyśledzić jego dom. Wspięła się pomimo krótszej nogi na sam szczyt góry, gdzie miał swoją jaskinię. Usłyszała tam dziwną rozmowę:

"Czy przygotowałaś nową skórę lamy na moje łóżko?"

"Tak zrobiłam to". 

"A gdzie mój obiad?"

"Już gotowy. Czy mogę pójść do strumienia? Musze uprać moje ubrania".

"Zdecydowanie nie! Czy masz mnie za głupca? Uciekniesz mi!"

"Jak miałabym to zrobić? Popatrz, tu są moje ubrania. Tak długo jak bedziesz słyszeć bicie moich ubrań na skale, tak długo tam będę".

"Hmmm, dobrze. Ale będę słuchał. Jeśli chociaż na sekundę przestaniesz dopadnę cię".

Dziewczyna, której na imię było Collyur, co oznaczało Poranną Gwiazdę w języku jej ludzi, zawinęła się w skórę lamy, zawiązała ubrania w supełek i poszła nad strumień.

Kiedy Collyur prała swoje ubrania nad wodą, płakała za swoją utraconą wolnością. Była niewolnicą, spełniającą wszystkie życzenia kondora i drżącą o swoje życie w każdym momencie dnia. Utknęła tu! Nie widziała żadnej drogi do wolności.

"Proszę, nie płacz" powiedział cienki głosik.

Collyur popatrzyła na małą żabkę siedzącą na skale, która przypatrywała się jej z sympatią. 

"Co się stało?" zapytała żabka. Dziewczyna opowiedziała jej o kłopotach a żabka słuchała i wzdychała. 

"Pomogę ci" powiedziała żabka. 

"Gdyby tylko to była prawda!" powiedziała Collyur. "Niestety nikt na ziemi mi nie może pomóc". Collyur odwróciła się wciąż próbując bić swoje ubrania nad skałą. 

"Ale ja mogę" powiedziała żabka. "Znam trochę magii. Na kilka minut mogę zmienić się w inne stworzenie. Jeśli zmienię się w ciebie wciąż będę mogła bić twoje ubrania, a kondor będzie myślał, że wciąż tu jesteś. Wtedy będziesz mogła ucieć".

"Naprawdę?" zapytała Collyur. "Czy naprawdę zrobisz to dla mnie?" Collyur patrzyła teraz na małą żabkę, jakby była to najpiękniejsza istota na ziemi. Uklęknęła przed nią i pocałowała żabkę w czoło. 

"Nie możemy czekać ani jednej minuty dłużej" powiedziała żabka. Natychmiast zmieniła się w podobiznę Collyur. 

Nowa Collyur wzięła ubrania dziewczyny i zaczęła je bić nad rzeką. 

"Teraz już idź" powiedziała żaba zmieniona w Collyur.

Prawdziwa Collyur biegła tak szybko jak tylko potrafiła w dół górskiej doliny do swojego domu. Mała żabka, podobizna Collyur wciąż prała ubrania i biła je w tym samym rytmie. 

"Co zatrzymało tą głupią dziewczynę?" zasyczał kondor po wielu minutach czekania. "Każe mi czekać cały dzień!" Kondor zleciał do strumienia i zobaczył podobiznę Collyur klęczącą na skale bijącą swe ubrania. Wylądował na wysokiej skale i przekręcając swój dziób jakby polował na lamę zawołał "Przestań już w końcu głupia dziewczyno!"

Dziewczyna wstała, wskoczyła do wody i zniknęła. Kondor latał nad strumieniem, ale nie pojawił się żaden cień nad wodą, tylko żaba skakała wokoło.

Kiedy kodor latał wokół strumienia prawdziwa Collyur biegła i była coraz bliżej wolności. Po kilku godzinach, gdy nie było śladu dziewczyny kondor poleciał z powrotem do jaskini.

Kiedy żaba połączyła się ze swoimi braćmi i siostrami wszyscy zgromadzili się wokół niej. "Co to jest?" pytali pokazując ją sobie.

"Dlaczego jesteś taka śliczna!" powiedziała jedna z jej sióstr. Myśląc, że to żart żabka przejrzała się w wodzie. Zobaczyła lśniący klejnot wyrastajacy z miejsca, gdzie pocałowała ją Collyur. Klejnot ów był kształtu porannej gwiazdy. 

"Patrzcie! Wygląda jak poranna gwiazda!" mówili wszyscy. Od tej pory żabka nosi wysoko swoją głowę i nie boi się przeglądać w tafli wody.

"The Frog and the Condor: A Tale from Peru" from https://storiestogrowby.org/story/frog-the-condor/

#bajka#peru#żaba#kodor#dziewczyna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bajka rosyjska Dziadek Mróz W dalekim kraju, gdzieś w Rosji, mieszkała macocha, która miała pasierbicę oraz własną córkę. Jej córka była j...