Bajka Brazylijska
O tym, jak królik zgubił swój ogon.
Dawno, dawno temu królik posiadał długi ogon, natomiast kot nie miał go wcale. Patrzył z zazdrością na ogon królika. To właśnie taki zawsze chciał mieć.
Królik nigdy nie troszczył się o niego. Pewnego dnia poszedł spać ze swoim pięknym napuszonym ogonem. W tym czasie kot wziął długi ostry nóż i odciął królikowi ogon. Bardzo zwinnie i szybko przyszył go do swojego ciała, zanim królik mógł to zobaczyć.
"Czy nie wydaje Ci się, że u mnie wygląda zdecydowanie lepiej?" - zapytał królika.
"Masz rację, u ciebie wygląda dobrze". - powiedział królik. "Dla mnie był trochę za długi. Chcę jednak od ciebie ten ostry nóż jako wymiana za ogon".
Królik poszedł do lasu i spotkał tam starego człowieka, który wyrabiał kosze. Robił je z sitowia i obgryzał je swoimi zębami. Zauważył wtedy królika z ostrym nożem.
"O proszę, króliku" - powiedział stary człowiek. "Czy byłbyś tak dobry i pożyczył mi ten twój ostry nóż? Bardzo ciężko jest obgryzać to sitowie na kosze".
Królik pożyczył mu nóż, a on zaczął ciąć sitowie na pół. Niestety wkrótce złamał nóż.
"O nie, o nie" - zapłakał królik. "Co ja teraz zrobię? Złamałeś mój ostry nóż."
Staremu człowiekowi było bardzo przykro, że tak się stało.
Wtedy królik powiedział: "Złamany nóż jest dla mnie nieużyteczny, ale może ty mógłbyś go używać. Powiem Ci co zrobimy. Ja dam Ci nóż, a ty mi dasz jeden z twoich koszyków".
Stary człowiek się zgodził i królik powędrował w las z koszykiem. "Zgubiłem swój ogon, ale zyskałem nóż. Zgubiłem nóż, ale mam koszyk" - śpiewał wesoło królik. "Znajdę nowy ogon, albo coś jeszcze lepszego".
Królik wędrował przez las, aż doszedł do pola. Tam spotkał starą kobietę, która zbierała sałatę, do swojego fartucha. Wtedy popatrzyła na królika niosącego koszyk i zapytała: "O proszę, czy byłbyś tak miły i pożyczył mi swój koszyk".
Królik zgodził się i pożyczył jej koszyk. Gdy zaczęła wkładać sałatę do niego urwał się dół koszyka.
"O nie, o nie. Co teraz zrobię. Mój koszyk ma urwane dno" - płakał królik.
Stara kobieta mówiła, że jej przykro i że nie chciała tego.
Wtedy królik powiedział: Wiem, co zrobimy. Ty możesz zatrzymać mój koszyk, ale dasz mi trochę sałaty".
Stara kobieta zgodziła się i dała mu sałaty. Królik wesoło śpiewał, idąc dalej "Zgubiłem swój ogon, ale zyskałem nóż. Zgubiłem nóż, ale zyskałem koszyk. Zgubiłem mój koszyk, ale zyskałem sałatę".
Królik był bardzo głodny, a jego sałata tak pięknie pachniała. Spróbował trochę. To była najlepsza rzecz jaką jadł w życiu. "Nie przejmuję się, że zgubiłem ogon" - powiedział - "znalazłem coś co lubię bardziej".
Od tego dnia króliki nie mają ogonów i żaden królik się tym nie przejmuje. Od tego też czasu nie ma królika, który nie lubiłby sałaty, i każdy z nich czuje się szczęśliwy, gdy jest jej mnóstwo.
"How the rabbit lost his tail". Elsie Spicer Eells
Królik nigdy nie troszczył się o niego. Pewnego dnia poszedł spać ze swoim pięknym napuszonym ogonem. W tym czasie kot wziął długi ostry nóż i odciął królikowi ogon. Bardzo zwinnie i szybko przyszył go do swojego ciała, zanim królik mógł to zobaczyć.
"Czy nie wydaje Ci się, że u mnie wygląda zdecydowanie lepiej?" - zapytał królika.
"Masz rację, u ciebie wygląda dobrze". - powiedział królik. "Dla mnie był trochę za długi. Chcę jednak od ciebie ten ostry nóż jako wymiana za ogon".
Królik poszedł do lasu i spotkał tam starego człowieka, który wyrabiał kosze. Robił je z sitowia i obgryzał je swoimi zębami. Zauważył wtedy królika z ostrym nożem.
"O proszę, króliku" - powiedział stary człowiek. "Czy byłbyś tak dobry i pożyczył mi ten twój ostry nóż? Bardzo ciężko jest obgryzać to sitowie na kosze".
Królik pożyczył mu nóż, a on zaczął ciąć sitowie na pół. Niestety wkrótce złamał nóż.
"O nie, o nie" - zapłakał królik. "Co ja teraz zrobię? Złamałeś mój ostry nóż."
Staremu człowiekowi było bardzo przykro, że tak się stało.
Wtedy królik powiedział: "Złamany nóż jest dla mnie nieużyteczny, ale może ty mógłbyś go używać. Powiem Ci co zrobimy. Ja dam Ci nóż, a ty mi dasz jeden z twoich koszyków".
Stary człowiek się zgodził i królik powędrował w las z koszykiem. "Zgubiłem swój ogon, ale zyskałem nóż. Zgubiłem nóż, ale mam koszyk" - śpiewał wesoło królik. "Znajdę nowy ogon, albo coś jeszcze lepszego".
Królik wędrował przez las, aż doszedł do pola. Tam spotkał starą kobietę, która zbierała sałatę, do swojego fartucha. Wtedy popatrzyła na królika niosącego koszyk i zapytała: "O proszę, czy byłbyś tak miły i pożyczył mi swój koszyk".
Królik zgodził się i pożyczył jej koszyk. Gdy zaczęła wkładać sałatę do niego urwał się dół koszyka.
"O nie, o nie. Co teraz zrobię. Mój koszyk ma urwane dno" - płakał królik.
Stara kobieta mówiła, że jej przykro i że nie chciała tego.
Wtedy królik powiedział: Wiem, co zrobimy. Ty możesz zatrzymać mój koszyk, ale dasz mi trochę sałaty".
Stara kobieta zgodziła się i dała mu sałaty. Królik wesoło śpiewał, idąc dalej "Zgubiłem swój ogon, ale zyskałem nóż. Zgubiłem nóż, ale zyskałem koszyk. Zgubiłem mój koszyk, ale zyskałem sałatę".
Królik był bardzo głodny, a jego sałata tak pięknie pachniała. Spróbował trochę. To była najlepsza rzecz jaką jadł w życiu. "Nie przejmuję się, że zgubiłem ogon" - powiedział - "znalazłem coś co lubię bardziej".
Od tego dnia króliki nie mają ogonów i żaden królik się tym nie przejmuje. Od tego też czasu nie ma królika, który nie lubiłby sałaty, i każdy z nich czuje się szczęśliwy, gdy jest jej mnóstwo.
"How the rabbit lost his tail". Elsie Spicer Eells
#bajka#brazylia#królik#ogon#sałata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz