Bajka żydowska
Laska proroka
Dawno temu żył sobie człowiek, który był bardzo zdrowy i oddawał wiele dla biednych, ale kiedy zestarzał się okazało się, że zubożał. Jego sąsiedzi pamiętając o tym jaki hojny i bogaty był kiedyś, zapraszali go do swoich domów i wspierali go we wszystkim. Zwyczajem jego było dwukrotne wzywanie proroka Eliasza podczas błogosławieństwa pokarmów. "Niech Najświętszy wyśle do nas proroka Eliasza aby ten pobłogosławił nam i nauczył nas o odkupieniu i zbawieniu".
Pewnego razu, kiedy nadchodził Szabat staruszek powrócił do swojego domu, zapalił świecę i znalazł siedzącego na jego łóżku człowieka. Staruszek zapytał: "Kim jesteś i skąd pochodzisz?" Obcy nie odpowiedział bezpośrednio, ale zadał mu pytanie: "Powiedz mi, czy mógłbym tu w twoim domu pobyć kilka dni?" Staruszek odpowiedział: "Oczywiście, że możesz, ale co bedziemy jeść, ponieważ ja sam jestem na łasce moich sąsiadów". Obcy mężczyzna odpowiedział: "Nie przejmuj się tym". Oboje dzieli się więc jedzeniem i przybysz towarzyszył struszkowi do synagogi.
Po trzech dniach przybysz przygotowywał się do wyjazdu, ale zanim to nastąpiło, powiedział do staruszka. "Weź moją laskę, pomoże ci. Pewnego jednak dnia będziesz musiał ją zwrócić na swoje miejsce". Były to słowa, których staruszek nie rozumiał. "Gdzie jest to miejsce?" zapytał. Obcy odpowiedział "Na Górze Karmel". Staruszek bardzo się zdziwił, gdyż góra Karmel leżała w Ziemi Świętej bardzo daleko od miejsca, gdzie mieszkał. "Kim jesteś?" zapytał. Przybysz odpowiedział, że jest Prorokiem Eliaszem. Staruszek sie przestraszył, a jednocześnie bardzo uradował. Przyjął dar od proroka i podziękował mu odprowadzając do drzwi. Kiedy jednak Eliasz zrobił kilka kroków zniknął. To jeszcze mocniej utwierdziło staruszka, że był to prorok.
Następnego dnia staruszek poszedł na targ. Kiedy szedł laska nagle utknęła w szczelinie między kamieniami. Staruszek schylił się, aby ją wyciągnąć i znalazł kilka srebrnych monet. Co za błogosławieństwo, starczyło mu na jedzenie, a nawet na podarek dla ubogich.
Staruszek odkrył tez inne właściwości laski proroka. Pewnego razu gdy szedł drogą bardzo się zmęczył, więc usiadł przy drodze i położył laskę pomiędzy nogami. W chwili poczuł się młodszy i mógł dalej kontynuować swoją podróż.
Pewnej nocy obudził się i usłyszał dziwny hałas. Pobiegł zabierając laskę, by zobaczyć co się wydarzyło. W jednej z dzielnic miasta tłum próbował wzniecić ogień. Staruszek napełniony jakąś siłą pobiegł prosto w tłum wywijając laską. Inni ludzie widząc jego odwagę pobiegli za nim. W ten sposób tłum rozszedł się do domów, a dzielnica była uratowana.
Po tym wszystkim staruszek został bohaterem w swoim miasteczku i zebrał nawet wystarczająco pieniędzy by odbyć pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Po wielu miesiącach dotarł do Jaffty, gdzie zszedł ze statku. Jego marzeniem była podróż do Ściany Płaczu w Jerozolimie, ale z jakiegoś powodu musiał jechać okrężną drogą w wozie.
Kiedy wóz przejeżdżał obok Góry Karmel jedno z kół się popsuło i potrzeba było czasu na jego naprawę. Staruszek wspiął się więc na górę i nagle spostrzegł drzewo, którego gałąź była ścięta. Podszedł bliżej i spostrzegł, że jest to takie samo drzewo, z którego zrobiona jest laska. Przymierzył laskę do drzewa i nagle drzewo pochłonęło ją. Staruszek był zdumiony, ponieważ galąź nagle zazieleniła się i wydała kwiaty.
Staruszek zrozumiał, że było to wezwanie Eliasza i jego misja dobiegła końca. Laska Eliasza powróciła na swoje miejsce. Z radością powrócił do wozu, który już był naprawiony i gotowy do podróży. Podróż do Jerozolimy była niezapomniana, zwłaszcza modlitwa przy Ścianie Płaczu. Kiedy stał i modlił się pod nią nagle wiatr dmuchnął i pod jego stopami leżał liść z drzewa Eliasza. Staruszek podniósł go i zatrzymał, aby przypominał mu te wszystkie zdarzenia. Żył on jeszcze wiele lat w Ziemi Świętej, szczęśliwy jak nigdy wcześniej.
"The staff of Elijah" from "Miriam's Tambourine" by Howard Schwartz
#bajka#żydzi#laska#prorok#Eliasz#wiara#
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz