środa, 2 października 2024

Bajka brazylijska

Chłopiec i skrzypce



Dawno, dawno temu żył mężczyzna, który miał jedynego syna. Kiedy zmarł, jego syn został sam na świecie. Nie posiadał zbyt wiele – tylko kota i psa, mały kawałek ziemi i kilka drzew pomarańczowych. Chłopiec oddał psa sąsiadowi, a ziemię i drzewa sprzedał. Wszystkie pieniądze zainwestował w skrzypce. Przez całe życie chciał je mieć, a teraz pragnął ich bardziej niż kiedykolwiek. Póki żył jego ojciec, mógł mu opowiadać o swoich myslach, teraz zaś miał tylko skrzypce. To one tworzyły najsłodszą muzykę na świecie.

Chłopiec chciał zacząć pracować jako pasterz owiec króla. Powiedziano mu jednak, że król ma już wielu pasterzy i nie potrzebuje kolejnego. Chłopiec wziął skrzypce, które przyniósł ze sobą i ukrył się w głębokim lesie. Tam grał słodką muzykę. Pasterze, którzy byli w pobliżu, usłyszeli dźwięki, ale nie mogli się dowiedzieć, kto tak gra. Owce również usłyszały tę muzykę. Kilka z nich opuściło stado i przy dźwiękach muzyki ruszyło w stronę lasu. Szły za nim, aż dotarli do chłopca, kota i skrzypiec.

Pasterze byli bardzo zaniepokojeni, gdy dowiedzieli się, że ich owce zniknęly. Poszli, aby ich sprowadzić z powrotem, ale nie znaleźli po nich żadnego śladu. Czasami zdawało się, że znajdują się całkiem blisko miejsca, z którego dobiegała muzyka, ale kiedy szli w tamtym kierunku, dźwięki muzyki dochodziły teraz z innego miejsca. Bali się, że sami się zgubią, więc poddali się.

Kiedy chłopiec zobaczył, jak owce przyszły, aby posłuchać jak gra, był bardzo szczęśliwy. Jego muzyka nie była już tym smutnym dźwiękiem, jakim była, gdy był samotny. Stawała się coraz bardziej wesoła. Po pewnym czasie zrobiło się tak wesoło, że kot zaczął tańczyć. Kiedy owce zobaczyły tańczącego kota, też zaczęły tańczyć.

Wkrótce przeszła tamtędy grupa małp i usłyszała muzykę. Od razu zaczęli tańczyć. Szczebiotali tak głośno, że prawie zagłuszyli muzykę. Chłopiec zagroził, że przestanie grać, jeśli będą tak hałaśliwi. 

Po chwili wesoły dźwięk usłyszał tapir. Natychmiast jego trójpalczaste tylne łapy i czteropalczaste przednie zaczęły tańczyć. Po prostu nie mógł ich powstrzymać od tańca. On również przyłączył się do chłopca, kota, owiec i małp.

Następnie pancernik usłyszał muzykę. Mimo ciężkiej zbroi też zaczął tańczyć. Wtedy do towarzystwa dołączyło stado małych saren. Potem mrówkojad tańczył razem z nimi. Dziki kot i tygrys też się pojawiły. Owce i jelenie strasznie się bały, ale dalej tańczyły. Tygrys i dziki kot były tak szczęśliwe tańcząc, że w ogóle ich nie zauważyły. Wielkie węże owijały się wokół pni drzew i żałowały, że nie mają stóp, na których mogłyby tańczyć. Ptaki próbowały tańczyć, ale nie potrafiły wystarczająco dobrze używać nóg i  odleciały. Każde zwierzę z dżungli, które miało stopy, na których mogło tańczyć, przyłączyło się do wesołego pochodu.

Wesołe towarzystwo wędrowało dalej i dalej, aż w końcu dotarli do wysokiego muru, za którym była kraina olbrzymów. Olbrzym stojący na murze jako strażnik śmiał się tak mocno, że omal nie spadł z muru. Natychmiast zaprowadził ich do króla. Ten roześmiał się tak mocno, że omal nie spadł z tronu. Jego śmiech zatrząsł ziemią. Nigdy przedtem ziemia nie zatrzęsła się na śmiech króla olbrzymów, choć często słyszała jego gniewny głos w grzmotach. Ludzie nie wiedzieli, co o tym sądzić.

Król krainy olbrzymów miał piękną córkę, która nigdy się nie śmiała. Cały czas pozostawała smutna. Król zaoferował połowę swojego królestwa temu, kto potrafi ją rozśmieszyć. Wszyscy giganci robili dla niej najzabawniejsze sztuczki, ale ani razu nie wywołały nawet odrobiny uśmiechu na jej ślicznej twarzy. "Jeśli moja córka powstrzyma się od śmiechu na widok tego śmiesznego widoku, poddam się z rozpaczy i zjem swój kapelusz" – powiedział król krainy olbrzymów, widząc wesołą małą postać grającą na skrzypcach i gromadę składającą się z kota, owiec, małp i wszystkiego innego zwierza tańczącego w rytm wesołej muzyki. Gdyby król olbrzymów umiał tańczyć, sam by tańczył, ale na szczęście dla ludzi na ziemi nie umiał tego robić. Gdyby tak było, nie wiadomo, co mogłoby się stać z ziemią.

Zaprowadził więc całą gromadkę do pałacu swojej córki, gdzie siedziała otoczona służącymi. Jej śliczna twarz była bardzo smutna. Kiedy zobaczyła ten zabawny widok, jej wyraz twarzy się zmienił. Po raz pierwszy w życiu usłyszał wesoły śmiech swojej córki. — Będziesz miał połowę mojego królestwa — rzekł do chłopca — tak jak obiecałem, gdyby ktoś rozśmieszył moją córkę.

Od tego czasu chłopiec panował nad połową królestwa olbrzymów. Nigdy nie miał najmniejszych trudności z utrzymaniem swojej władzy, gdyż najwięksi giganci natychmiast spełniali jego najmniejsze żądanie, gdyzagrał im na skrzypcach. Zwierzęta pozostawały w krainie olbrzymów tak długo, że wyrosły na gigantyczne postacie, ale chłopiec i jego skrzypce zawsze pozostawały takie, jakimi były, gdy wkroczyły do tej krainy.

"The Boy and the Violin" from https://www.worldoftales.com/South_American_folktales/South_American_Folktale_25.html#gsc.tab=0

#bajka#brazylia#chłopiec#skrzypce#olbrzymy#


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bajka rosyjska Dziadek Mróz W dalekim kraju, gdzieś w Rosji, mieszkała macocha, która miała pasierbicę oraz własną córkę. Jej córka była j...