Bajka australijska
Aborygenów
Tiddalik, spragniona żaba
Dawno temu, kiedy świat nadal był tworzony, żyła sobie mała żabka o imieniu Tiddalik. Gorące słońce sprawiało, że była ona ciągle spragniona. Tiddalik poszła więc w podskokach nad staw, aby się napić.
Tiddalik piła i piła aż cała woda w stawie zniknęła, ale ona wciąż czuła pragnienie. Wypiła więc całą wodę w zatoczce, potem wszystkie jeziora, bagna, rzeki i laguny, aż nie było już kropli wody na ziemi. Gdy skończyła pić jej brzuch był jak ogromna góra i zbyt ciężki, aby skakać gdziekolwiek.
Inne zwierzęta też były spragnione, lecz niestety nie było już nigdzie wody. Prosiły Tiddalik by podzieliła się z nimi wodą, ale ona trzymała usta zamknięte.
"Rozśmieszmy ją" zasugerował Wombat.
"Dobry pomysł" powiedziała Kukabura i opowiedziała dowcip. Niestety Tiddalik nawet się nie uśmiechnął.
Koala stanął na głowie, kolczatka robiła śmieszne miny a jaszczurka zatańczyła. Niestety Tidalik siedziała z mocno zaciśniętymi ustami.
Jako ostatni spróbował Kangur, który boksował się ze swoim cieniem. Ten hałas obudził Dziobaka, który spał w pobliskich krzakach.
"Kto mnie obudził?" powiedział kłapiąc dziobem. Tiddalik była zaskoczona, gdyż nigdy nie widziała dziwniejszej postaci.
Dziobak uderzył ją ogonem i dotknął ją w jej stopy. "Więc o co tu chodzi?" Im mocniej był zdenerwowany, tym dziwniej wyglądał.
W końcu Tiddalik nie wytrzymała i otworzyła usta by się roześmiać.
"Uważajcie!" zawołał Wombat.
Z jej ust wyleciała ogromna powódź napełniając wszystkie stawy, zatoki, jeziora i bagna, rzeki i laguny. Zwierzęta mogły napić się by ugasić pragnienie.
"Tiddalik, the thirsty frog" from "A year full of stories" by Angela McAllister
#bajka#australia#aborygeni#żaba#pragnienie#
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz