Bajka z Afryki Buszmenów
Słoń i duch deszczu
Słoń był bardzo dumny z tego, że jest największym i najsilniejszym zwierzęciem.
"Jestem najwspanialszy na świecie" wołał i nikt nie śmiał mu się sprzeciwić.
Pewnego dnia duch deszczu usłyszał słowa słonia. "Jak możesz być większy ode mnie?" zapytał.
Słoń podniósł swoją głowę. "Popatrz na moją wspaniałą trąbę i piękne kły" zawołał. "Zobacz jak ziemia drży, kiedy idę drogą. Zdecydowanie jestem najwspanialszy na tym świecie".
"Ale ja napełniam jeziora wodą, żeby zwierzęta mogły pić" odpowiedział duch deszczu. "Nawadniam rośliny, żeby mogły je jeść. Zdecydowanie jestem wspanialszy od ciebie".
Nikt jeszcze nie sprzeciwił się słoniowi. Załopotał swoimi uszami w złości. "Ja nie potrzebuję szukać wody i jedzenia" zatrąbił. "Sam mogę o siebie się zatroszczyć".
Wtedy niebo zrobiło się ciemne i pojawiły się grzmoty. "Niech więc tak będzie" powiedział duch deszczu. "Zostawię cię losowi". Z błyskawicą przeszywającą niebo duch deszczu zniknął.
Po tym całym zdarzeniu słoń chodził jeszcze bardziej dumny.
Sezon deszczowy w końcu przyszedł, ale nie było żadnej kropli wody, która napełniłaby jeziora wodą i nawodniła rośliny. Zwierzęta chodziły głodne i spragnione. Przyszły więc do słonia.
"Jesteś najwspanialszy z nas wszystkich" powiedziały. "Daj nam wodę do picia. Zrób deszcz, by nawodnił rośliny i abyśmy nie głodowali".
Słoń pomachał nogą w pyle i powiedział: "Zapytajcie kruka by zrobił deszcz" .
Kruk wzleciał w niebo i próbował najlepiej jak potrafił, ale nie mógł wyprodukować zbyt wiele deszczu, tylko kilka małych wodopojów. Zwierzęta wkróce wysuszyły je, z wyjątkiem jednego, które słoń zarezerwował dla siebie.
"To mój wodopój" powiedział i rozkazał żółwiowi, by go strzegł.
Następnego dnia, kiedy słoń poszedł szukać jedzenia reszta zwierząt podeszła do wodopoju.
"Nie możecie tu pić" powiedział żółw. "To woda słonia"
"Ale my jesteśmy spragnieni" powiedziała gazela.
"Nie wypijemy wszystkiego" obiecała żyrafa.
"Tylko mały łyczek" prosiła zebra.
"Nie. Ani kropelki" powiedział żółw surowo.
Wtedy nadszedł lew.
"Nie możesz tu pić" powiedział żółw, ale lew się tym nie przejął. Uderzył żółwia swoją łapą i odrzucił go na piasek. Wtedy lew się napił, a potem zrobili to inni, aż cała woda zniknęła.
Kiedy słoń powrócił, bardzo chciało mu się pić. Zobaczył pusty wodopój i wpadł we wściekłość. "Kto śmiał wypić moją wodę?" zatrąbił.
"Próbowałem ich zatrzymać" powiedział żółw. Słoń jednak był tak zły, że chwycił żółwia swoją trąbą i połknął go całego.
"To wszystko twoja wina" krzyczał żółw ze środka słonia. Zaczął głośno tupać i uderzać go swoją twardą głową.
"Bam, bam, bam" chodził żółw.
"Auć!" wołał słoń, trzymając się za brzuch.
"Bach, bach, bach" uderzał żółw.
"Stop!" zawołał słoń upadając na kolana.
Nagle niebo zrobiło się ciemne. "Co to za hałas?" zapytał duch deszczu.
"Pomocy!" zawołał słoń.
"Pomóc tobie, najwspanialszemu zwierzęciu na ziemi?" powiedział duch deszczu.
"Nie jestem najwspanialszy" wyszeptał słoń.
Wtedy duch deszczu zaczął się śmiać tak głośno, że jego śmiech przemienił się w deszcz i spadł na ziemię napełniając wszystkie jeziora i nawadniając rośliny.
Kiedy żółw usłyszał deszcz, dał słoniowi ogromnego kopniaka, a ten wypluł go całego na ziemię.
"Elephant and the rain spirit" from "A year full of stories" by Angela McAllister
#bajka#afryka#buszmeni#słoń#duch#deszcz#
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz