Legenda armeńska
Aralez i siła życia i śmierci
Ara był królem Armeni, a równocześnie bardzo przystojnym mężczyzną. Był tak piękny, że ludzie zatrzymywali się na ulicy by go podziwiać. Kobiety często zakochiwały się w nim, tylko z powodu jego wyglądu. W efekcie był tak przystojny, że Seramis, królowa Assyrii zaczęła przez jego piękno wojnę.
Semiramis pytała wiele razy króla Ara, aby się z nią ożenił, ale za każdym razem dostawała odmowę. Królowa nie znosiła sprzeciwu. Chciała ukarać Arę, aby pokazać jak ona była skrzywdzona. Zebrała razem najgroźniejszych wojowników Assyrii i poszła na wojnę. Rozkazała swojemu wojsku przed pójściem na pole bitwy: "Nie zabijajcie króla Arę, przynieście mi go żywego".
Assyryjska i Armeńska armia spotkały sie na polu bitwy ze swoimi włóczniami i powozami. Wiele z żyć zostało straconych, wielu żołnierzy zranionych. Królowa jednak myślała tylko o swoim zranieniu, a nie o życiu swoich żołnierzy i ich rodzinach.
WWojna była straszliwa, ale nagle królowa ją przerwałą. Coś przykuło jej uwagę: ciało leżące na środku pola bitwy. Rozpoznałą go natychmiast. To był król Ara. Królowa zaczęła płakać, a jej łzy wstrząsnęły polem bitwy. Na moment wszyscy się zatrzymali. Assyryjscy żołnierze otoczyli ją najpierw, dopytując się dlaczego płacze. Wtedy Armeńscy żołnierze otoczyli ciało swojego króla. Wszyscy patrzyli na nieżywe ciało.
"O jedną rzecz was prosiłam" załkała Semiramis. "Nie zabijajcie króla Arę". Zapytała, kto tego dokonał, ale nikt się nie przyznał.
Semiramis spostrzegła się, że źle uczyniła wywołując wojnę. Istniała jeszcze tylko jedna nadzieja. Królowa znała stworzenie, które mogłoby jej pomóc i wysłała do niego modlitwę. Na niebie zaczęła się dziać magia. Stwór wyglądał jak lis w futrze białym jak śnieg, ale ze złotymi skrzydłami na plecach. Armeńscy żołnierze rozpoznali natychmiast owe stworzenie. Niektórzy uklękli i odłożyli swoją broń na znak respektu. To był Aralez.
Jeden z Armeńskich żołnierzy krzyknął "Aralez przychodzi wtedy, gdy żołnierz został zabity niesprawiedliwie. Może on także cofnąć niesprawiedliwość". Semiramis przemówiła. "Przepraszam" powiedziała to do boga jak i do armeńskich żołnierzy. "Nigdy nie powinnam zaczynać tej wojny". Wtedy zawołała wszsytkich żołnierzy zarówno Asyryjskich jak i Armeńskich. Poprosiła ich, aby wynieśli króla Ara wysoko w niebo, gdzie Aralez może go uzdrowić. Pracowali razem bez przerwy, by zbudować wysoką wieżę. Podczas budowania żartowali i opowiadali sobie historie, a trwało to tak długo aż zostali przyjaciółmi.
Czterech żołnierzy podniosło ciało krola Ara i zaniosło go na sam szczyt wieży. Na dole wieży każdy Assyryjczyk i Armeński żółnierz modlili się do swoich bogów, prosząc Araleza o pomoc. Aralez delikatnie podniósł ciało króla Ara i lizał jego każdą ranę, aż całkowicie zniknęły. Pole bitwy było ciche i wszyscy skierowali swoje oczy na Araleza.
Po kilku godzinach król zaczął się ruszać. Najpierw były to palce u rąk i nóg, a potem powoli całe ciało. Nagle król Ara stanął na szczycie wieży i zamachał - pole bitwy zawrzało od wiwatów. Aralez odleciał tak szybko jak się pojawił. Semiramis dostała lekcję. Nie można doprowadzić do miłości przez wojnę i głupcem jest ten, który próbuje zmusić kogoś do miłowania. Obiecała Arze, że nigdy już nie będzie prowadzić wojny z jego królestwem. Życzyła mu też szczęścia w wojnie i miłości.
"Aralez and the power of life and death" from "Beast of the ancient world. A kid's guide to mythical creatures, from the sphinx to the minotaur, dragons to baku".
#legenda#armenia#aralez##śmierć#
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz